Z małym poślizgiem publikuję wyniki wiosennych porządków. Maszyna losująca wybrała spośród sześciu osób Janolę -- Janolu, gratuluję i proszę Cię o maila z adresem do wysyłki :)
A jeśli chodzi o akademik w Londynie, to mam z tą formą zamieszkania dwa problemy. Mogę, na szczęście, składać wniosek ale: akademiki są na UCL horrendalnie drogie, stypendium w najlepszym razie starczy mi na 6 miesięcy takiego mieszkania; co jednak ważniejsze, po pierwszym (polskim) semestrze przyjeżdża do mnie Kuba i tutaj zaczyna się poważna komplikacja -- nie będziemy mogli mieszkać razem w pokoju w akademiku (wiem, że krótkie wizyty są możliwe, ale pół roku, to nie krótka wizyta), a w warunkach przyznawania miejsc jest napisane, że jeśli składa się wniosek na okres zamieszkania krótszy niż cały rok (gdybym chciała w ciągu roku poszukać sobie mieszkania, będąc już na miejscu), to ma się mniejsze szanse na otrzymanie miejsca w ogóle. Więc mam dylemat. Szukam innych możliwości, we'll see, jak mawiał Platon ;)
2 komentarze:
W sumie to nie wiem ani ile kosztuje akademik na UCL ani ile wogole kosztuja kwatery w Londynie ale sie wypowiem (hi hi).
Moze i cena akademika jest zaporowa ale pewnie jest w miare w centrum (pomysl o koszcie dojazdow z np. 4 strefy), i nie ma zadnych dodatkowych oplat (media, internet) inna zaleta to wlasnie sprzatanie i wyrzucanie smieci przez obsluge co oznacza brak punktow zapalnych z innymi lokatorami.
Co do mieszkania z chlopakiem to inna sprawa. Nie wiem jakie tam panuja obyczaje ale jak ja mieszkalam w Essex w akademiku to chlopak kolezanki mieszkal z nia z grube 4 miesiace a jak byly wakacje to przyjechali jacys znajomi i skubani w czworke tam mieszkali (w jednym pokoju) przez cale lato. Wiec chyba mozna :). No ale to zawsze chyba stres.
Gratulacje dla Janoli!
Dziękuję za zabawę :)
Prześlij komentarz