piątek, 7 marca 2008

Mehr Licht, czy jak kto woli - potrzebne nam oświecenie

Bo "brak światła, podobnie jak przeprowadzki czy rozwody, był jednym z głównych przyczyn wzrostu przypadków depresji".
Wtedy brak światła, a teraz brak wiedzy...


Jak pewnie większość z Was wie, do niedawna miałam co nieco wspólnego z depresją. Stąd wiem co nieco o jej złośliwych i perfidnych mechanizmach, o sposobach wyrugania jej ze swojego życia i o tym, z jaką zdumiewającą ignorancją większość ludzi odnosi się do kwestii tej choroby. Niestety - właściwie wszyscy moi znajomi również, chociaż oni starają się zachować przynajmniej pozory tolerancji ;].
O tym, jak to przebiegało u mnie, napiszę kiedy indziej. Teraz chcę Was zapoznać z projektem, który ma na celu uświadomienie ludziom takim jak Wy, na czym polega problem i jak cholernie bardzo Was dotyczy.

11 marca, czyli w najbliższy wtorek, będzie w Krakowie Dzień Otwarty kampanii Forum Przeciw Depresji. Kilka kompetentnych osób wygłosi otwarte wykłady, będą też dostępni specjaliści i konsultacje dla osób zainteresowanych tematem, chorych i ich rodzin. W programie:

11.00
Otwarcie wykładów z udziałem Honorowego Ambasadora akcji, Jolanty Fraszyńskiej,
11.30 wykład „Depresja a uzależnienie”, dr n. med. Bogusław Habrat,
12.30 wykład „Depresja – choroba społeczna”, doc. dr hab. med. Janusz Heitzman,
13.30 wykład „Depresja w rodzinie”, dr n. med. Magdalena Namysłowska

11.00 – 16.00
spotkania ze specjalistami, możliwość bezpłatnych konsultacji i porady lekarzy psychiatrów.
Zapisy na konsultacje będą od 14:00 na miejscu.

Impreza odbędzie się na ul. Miodowej 15 w Centrum Artystyczno-Konferencyjnym Eljot.

Oczywiście możecie stwierdzić, że nie macie i nie chcecie mieć z tym nic wspólnego. Dlatego krótka historyjka:

Dawno temu, za górami, za lasami i za rzeczką, w tej połowie roku, którą Persfona spędza na zabawianiu się koroną podziemi, masy ludzi schodziły odwiedzać ją i pozostawać u niej na stałe. Przyczyną były małe (właściwe określenie to: niedostrzegalne), fantazyjne stwory, które dziś nazywamy wirusami. Pewien potężny wirus, o imieniu Grypa, przychodził do ludzi wychłodzonych brakiem słońca, zamieszkiwał w ich ciałach, opanowywał ich metabolizm i w mękach gorączki i dreszczy doprowadzał ich do bram Krainy Nieżycia. Tak było aż do czasu, kiedy ludzie zorientowali się, że pochłanianie wysokich dawek witaminy C, więcej niż normalnie wapnia, odrobina rutyny i kwas acetylosalicylowy wystarczą, by ich wątlejsze zimojesienią ciała radziły sobie z intruzem i z uśmiechem witały pierwsze kroki Persefis na łączkąch i poleczkach. Teraz każdy rozpoznając u siebie objawy grypy lub przeziębienia idzie do apteki po aspiryne ;].

Za jakiś czas z depresją będzie tak samo, ale na razie zbiera ona sobie mniej więcej podobne żniwo, jak wcześniej grypa, zapalenie płuc i tym podobne choroby. A ja zamierzam przyspieszyć przemianę tego stanu rzeczy i stąd ten blog i ten post :).

Koniec końców - ja się wybieram i jeśli ktoś nie ma w tym terminie nic ciekawszego, to zapraszam ze mną. Tych, którzy mają mnóstwo ciekawszych zajęć zapraszam do zajrzenia tutaj, gdy dopadnie ich już psychiczny odpowiednich Wielkiej Rózniczki ;].

5 komentarzy:

han pisze...

jak na razie nie ma tu nic o macicy, i dzięki bogom :>

za to mam dziką satysfakcję, zarówno z nokii jak i z trampek, lasta i TEGO :D

kai pisze...

Poczekaj, poczekaj - jeszcze Cię tu zaleją womby ;].

han pisze...

to przestanę czytać i twoje poczynania stracą swego prowodyra ;D

pisze...

godziny nie fajne, a szkoda.

witamy w blogosferze! :)

kai pisze...

Han - Ty się tu nie odgrażaj, bo twórcy nie stracą ;p.

Ejo Chi! witam na pokładzie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...