Och, ile się musiałam naczekać na tę chwilę - przyjdą zapasy włóczki na co najmniej kilka tygodni! Już w zeszłym tygodniu (albo w tym, mogę się mylić, bo w sesji mój kalendarz biologiczny szwankuje) przyszła jedna paczka z e-Dziewiarki, a wczoraj zamówiłam dwie kolejne w Dziewiarce i w Zamotanych :). A wszystko to dzięki cudownej wiadomości od nowego dentysty, który najwyraźniej nie zamierza mi wmawiać, że muszę u niego regularnie zostawiać prawie trzysta złotych miesięcznie, żeby mi żuchwa nie przegniła ;>. Ach, cudownie, cudownie! Takie zakupy! Jeszcze się chyba nigdy tak nie cieszyłam finalizując zamówienia :) Dzisiaj od rana sprawdzałam ich statusy w sklepach, z niecierpliwością czekając na komunikat: WYSŁANE. I wreszcie jest! obie paczuszki już do mnie jadą :) To tak wspaniałe, że w radości zapominam nawet, że w poniedziałek czeka mnie jeszcze jeden egzamin... Kurcze, dzierganie to jedno z najbardziej ekscytujących hobby ever, naprawdę nie mogę się doczekać listonosza - do tego stopnia, że wydusiłam z kieszeni dodatkową złotówkę i w Dziewiarce zamówiłam przesyłkę priorytetową ;). Ech...
Poza tym wczoraj zakupiłam na allegro przewijarkę do włóczki, o tę. Nie jest jakiejś urzekającej urody, ale jeśli tylko działa i po złożeniu zajmuje mało miejsca (a sprzedający to gwarantował), to będzie gites i moja ulubiona. Do kompletu licytuję zwijarkę na ebayu, ale nie podam linka, dopóki jej nie wygram, żeby nie zapeszyć ;].
Z nowości domowo-kotowych - kocierze dostały w sobotę nowy mebel. Jeszcze zanim został rozpakowany, wiedziały, że to prezent tylko dla nich, a po wyciągnięciu z pokrowca zaczął się obłęd :). No i zniknął problem z odrapywanymi plecakami ;). Myślę, że mebel można nazwać Minas Kocur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz