piątek, 3 września 2010

Wełniane gacie i inne sprawy

Miałam wrzucić zakupione (o, odpuście mi to dobre dziewiarki!) wełniane gacie. Może mogłabym sobie takie zrobić sama, ale tak mnie urzekły, że nie mogłam wyjść bez nich. Poza tym, wcale nie jest powiedziane, że nawet gdyby udało mi się za nie zabrać jeszcze w tym roku, skończyłabym przed zimą. A tak już są - niezwykle ciepłe (50% alpaka, 50% wełna), wygodne i wysoce stylowe ;). Oto one:


Jeśliby któraś z Was też chciała się skusić, to zapraszam do Oysho :).
Z innej beczki, znów zmieniłam layout - żeby był przyjaźniejszy dla oczu. Tak Elu, to wszystko dla Ciebie :). Mam nadzieję, że Ci się podoba i już nie będzie sprawiał problemów w czytaniu. Te gumiaki kupiłam w lutym w Manchesterze (tam są absolutnie nadzwyczajne wyprzedaże!) - oprócz tego, że bardzo mi się podobają, ich przydatność w tym wyjątkowo deszczowym roku jest nieoceniona :). Przy okazji, dziękuję Ci za trzymanie kciuków, przydało się! :) Kolejny egzamin 9. września... Mogę na Ciebie liczyć? ;)

Beata, dzięki za komplement. Dodaje odwagi :)
Anust, semper in altum! Na e-dziewiarce jest coraz więcej pokus, np. oprócz fioletowej są nowe kolory Magica. Bądź dzielna ;)

Post scriptum: pomiędzy nauką i pisaniem postów kompletuję nagrody do zapowiedzianego wcześniej konkursu. Bądźcie czujne (czujni)! 

2 komentarze:

tkaitka pisze...

Świetne gatki!
Dziękuję, że tak bardzo o mnie pamiętasz i dbasz:)))
Od dziś nic nie robię - tylko za Ciebie kciuki trzymam.A moje najlepsze myśli będą Ci cały czas towarzyszyć.

kai pisze...

Wiesz, czego się nie robi dla stałej czytelniczki :)
I dzięki za wspomaganie! A jakbyś potrzebowała kciuków do jakiejś robótki, czy coś, to się nie krępuj ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...