Znowu zupełnie przez przypadek popełniłam wiersz. Fraszkę, ot co. Albo inny epigram. U Anpar w komentarzu:
Czytam, sobie czytam, wszystko gra i fotki ładne,
aż tu nagle:
marmolada z jabłek...
Ślinka napływa do ust, a do oczu łezki, bo w domu ani pół słoiczka...
(wczorajszy o galopie usunęłam, bo Kuba powiedział, że egzaltowany, a to najgorsza potwarz...)
3 komentarze:
Dzięki, Lauro :) Fajnie, że to napisałaś.
Myślę, że Poppy też dobrze zrobią dzisiejsze komentarze. Dobrze jest dostać jakiś odzew od ludzi, w końcu w pewnej mierze piszemy ze względu na nich.
No to trzymaj się słodziaku w te - niestety - już jesienne dni.I nie żałuj sobie egzaltacji.Jak komuś to przeszkadza - niech nie czyta. Ja tam lubię "zadęcia".
No to jutro Norwid, trzymam kciuki i "pokaż klasę"- to nasze z siostrą hasełko z pieknych studenckich czasów
Prześlij komentarz