Moje drogie czytelniczki! Nastała wiekopomna chwila albo raczej czas najwyższy na jakąś atrakcję na moim małym blogu. Już od dobrych kilku tygodni zapowiadałam konkurs i teraz właśnie zamierzam ziścić te zapowiedzi. Konkurs będzie się składał z dwóch konkurencji: każda z nich będzie polegała na odpowiedzeniu na pytanie dotyczące pewnego zdjęcia z moich podróży. Nagrodami są dwie pary drutów Addi w rozmiarach 3,5 oraz 4 na żyłce 80 cm.
Zasady konkursu wyglądają tak:
- należy zapoznać się ze zdjęciem, którego dotyczy dana konkurencja,
- następnie należy odpowiedzieć na pytanie, które znajduje się pod zdjęciem,
- odpowiedź należy przesłać WYŁĄCZNIE na adres: wombart.skrzynka@gmail.com i nie należy zamieszczać jej w komentarzu pod postem,
- wysłanie odpowiedzi jest równoznaczne ze zgłoszeniem udziału w konkursie.
Zwyciężczynie zostaną wyłonione w następujący sposób:
- jeśli w danej konkurencji padnie jedna dobra odpowiedź, jej autorka otrzyma jedną z wymienionych nagród,
- jeśli w danej konkurencji będzie więcej niż jedna poprawna odpowiedź, zwyciężczyni zostanie wybrana drogą losowania spośród wszystkich autorek poprawnych odpowiedzi,
- jeśli w danej konkurencji nie padnie poprawna odpowiedź, zwyciężczyni zostanie wybrana drogą losowania spośród wszystkich osób, które nadeślą zgłoszenia.
Mam nadzieję, że wszystko jest jasne i zachęcające :). Pytania pojawią się już wkrótce, więc bądźcie czujne!
3nereida - tak, też miałam wtedy takie wrażenie... a takie były smaczne wcześniej na zimno ;)
kurczę, nie wiedziałam, że za uzasadnione wezwanie straży też trzeba płacić, a skoro coś płonęło, no to chyba było uzasadnione. Tym bardziej, skoro to nie Twoja mama wzywała... no, ale właściwie tego samego się obawiałam z tym alarmem.Agata - o tak, alarm w samochodzie włączałam za każdym razem, kiedy mama wyskakiwała tylko na chwilę i z przyzwyczajenia go włączała. wystarczyło się ruszyć, a już się włączał :)
Anust - a po co jej ta opera była?
Elu - u mnie zazwyczaj najdłużej pozostawał zapach przypalonej zupy pomidorowej: jak byłam w podstawówce w tych młodszych klasach i odgrzewałam sobie obiad po powrocie ze szkoły, zawsze, ale to zawsze zapominałam o tej zupie bulgoczącej na kuchence :).
ps. Wygląda na to, że te reklamy na moim blogu umieszcza firma Stat24, z której darmowych statystyk korzystam. Dlatego jeśli znacie jakieś liczniki odwiedzin, które nie wrzucają Wam na blogi takiego śmiecia, to ja się chętnie na nie przerzucę. Na razie włączyłam nowy gadget blogspota, jeśli będzie dobrze działał to może przy nim zostanę.
6 komentarzy:
Ależ mnie te druty kręcą!!! Nawet z bliska nigdy ich nie widziałam. A niedawno była dyskusja u Małgosi (Polka w Yorku dzierga)i po przemyśleniach skapitulowałam pisząc już chyba u siebie, że jeśli umiem pisać, to mogę także na komputerze a nie na glinianych tabliczkach...Na ale najpierw trzeba mieć komputer. No mam.A takich drutów - NIE !!!
opera może archaiczne okreslenie na zdrowy opierdziel, bo w pokojach były czujniki przeciwpożarowe i jej sie zaswieciło na portierni że pod 303 pożar:)) wpada a my sobie grzanki robimy, no troche sie tylko nadymiło:)
dobra dawaj konkurs, mam tylko KP, Addi nie mam jeszcze
Brzmi ciekawie.Uwielbiam addi.
Tam bylo duzo wiecej problemow , po tych niedoszlych frytkach , chcieli do sądu , ja opisalam tylko bardzo powierzchownie zajście.
Zanzi to też ty? to dla zmylenia przeciwnika???:))bo sie pogubię..:)
No na e-dziewiarce niezawodnej:))
Ciekawie się zapowiada :)
Pozdrawiam
Prześlij komentarz