Chusty jeszcze nie zrobiłam, ponieważ dostałam kolejne zlecenie na przekład. Dzisiaj tłumaczyłam formalną korespondencję pewnej firmy farmaceutycznej i dokumenty dotyczące polityki antykorupcyjnej -- słowem, poważne rzeczy. W pewnym momencie Kuba wpadł na pomysł, żeby mnie nagrać (naturalnie byłam tego kompletnie nieświadoma). Zatem dzisiaj zamiast dzianiny film dokumentalny pt. Tłumacz przy pracy. Tylko nie śmiejcie się za bardzo, ok.? ;)
Ps. Podobno św. Hieronim tłumacząc Biblię stwierdził, że pracują tylko dwa palce, a zmęczone jest całe ciało...
------
Dziękuję wam pięknie za powitania i wszystkie miłe słowa -- te, które dotyczyły modela, zostały przekazane. Się chłopak ucieszył ;) Z pewnością zapozuje dla was jeszcze nie raz, bo uwielbia być w centrum uwagi (tudzież kadru ;).
8 komentarzy:
:DDD
ps. podziwiam, że potrafisz tłumaczyć przy muzyce :)
Z kąt ja to znam?.Tak lubię.. Pozdrawiam:)
Mój mąż tak ma ;-)) Kiedyś też go sfilmowałam. Mnie też się to czasem przytrafi.
Dopiero co wróciłam po dłuższej przerwie a tu taka niespodzianka!!!
Bardzo się cieszę z Twojego powrotu:)
Pozdrawiam, Marlena
W pełni rozumiem :) Własnie sprawdziłam stosik kolowkiów z trudnego przedmiotu przy Trójce :) Przecież to właśnie kobiety są wielofunkcyjne! Pozdrawiam!
no ładnie tańczysz, ładnie :D
Nigdy nie pracowałam w ciszy (i pomijam tu wątek dużej przerwy w szkole), zawsze towarzyszyło mi radio. Poza tym podejrzewam, że zachowuję się podobnie pisząc maile w obcym narzeczu, zwłaszcza, gdy brakuje mi słów :D
Pięknie to wygląda,miło się patrzy :) a skoro Tobie pomaga czy też nie przeszkadza przy pracy ,tym lepiej.Pozdrawiam aga
Prześlij komentarz