sobota, 15 marca 2008

"Gratuluję Pani wyboru lekarza"

USG.
Piersi o budowie gruczołowo-tłuszczowej.
Zmian ogniskowych nie stwierdzono.
Blizny tkankowe po zabiegu dyskretne, poniżej 1cm.
Węzły chłonne pachwowe w normie.
2008-03-14


Ha! Jak na razie wszystko skończyło się dobrze :D. Śladów po zabiegu prawie nie widać, a w środku wszystko wygląda jak należy. Wkrótce dowiem się, czy mogę brać antykoncepty hormonalne - chciałoby się wrócić do wygody ;).
Krótka charakterystyka bohatera tego wpisu:

guz fibroadenoma, czyli gruczalakowłókniak/włókniakogruczolak to niezłośliwy nowotwór, występujący głównie u młodych kobiet (18-30 lat). Powstaje przez rozrost tkanek gruczołowej i włóknistej (z nich i z tłuszczu zbudowane są nasze piersi). Po zmianach mastopatycznych jest wykrywany najczęściej, częściej niż nowotwory złośliwe. W 20% występują w postaci mnogiej.
Ich rozrost powoduje podwyższony poziom estrogenów (najwyższy właśnie w naszym wieku). Dlatego
mogą się rozrastać pod wpływem przyjmowania tabletek hormonalnych, czyli również antykoncepcyjnych.
Jak je wykrywamy? Mogą objawiać się bólem i obrzękiem piersi przed okresem. Zmiany występują najczęściej w górnej części piersi, łatwo je wyczuć w samobadaniu - to bezbolesne guzki, które można łatwo przesuwać, o okrągłym lub jajowatym kształcie i powierzchni gładkiej lub chropowatej Ich wielkość waha się od ziarnka grochu do dużego orzecha włoskiego, czasem są jeszcze większe. Te guzy nie wpływają na kształt sutka i nie zmieniają swojej wielkości w cyklu miesiączkowym.
Czy trzeba usunąć? Gruczolakowłókniaki nie są groźne same w sobie i nie zwiększają ryzyka powstania złośliwego guza w piersi. Mogą jednak rozrosnąć się do rozmiarów grejpfruta i większych pod wpływem przyjmowania zewnętrznych hormonów (antykoncepty) lub w czasie ciąży. Dlatego zaleca się ich usuwanie. Oczywiście wycięcie jednego guza nie chroni przed pojawieniem się kolejnych.

Takie guzy usuwa się w znieczuleniu ogólnym lub miejscowym. Decyzja należy do chirurga; ja do zabiegu byłam uśpiona. Na zaś lekarz przepisuje mocny lek przeciwbólowy, bo pacjentka jest znieczulona tylko na czas zabiegu i tuż po nim. Potem pierś może boleć, nawet bardzo (w końcu jest rozcięta i ktoś w niej grzebał), ale za to raczej krótko. Mnie nie bolało nic, pomimo że pierś była nacięta w dwóch miejscach, a jeden z guzów był dość głęboko. Także nie ma się czego bać ;).


4 komentarze:

han pisze...

ta twoja krucjata przybiera coraz wyraźniejsze kształty :> trochę czytałam tę notkę z grymasem obrzydzenia, ale to pewnie znaczy, że do mnie trafiło. zbadam sobie to miejsce, gdzie powinien być biust, jak tylko znajdę chwilę czasu :)

aha, i nie mogę się powstrzymać:
ALLRIGHT! (z odpowiednim gestem)

kai pisze...

tja, szkoda, że na razie nikt jej nie widzi ;]. dlaczego czytałaś z grymasem na twarzy? chyba nie napisałam nic obrzydliwego?

;]. ;p.
on a stick ;p. hehee! ;]

han pisze...

to nie to, że napisałaś coś obrzydliwego. to raczej reakcja na gruczolakowłókniaki. wiesz, jak wygląda oglądanie ze mną Housa, jak pokazują te radosne wnętrzności. bleh.

josé has the stiiiick! ;]

kai pisze...

No, czasem jesteś tak jakby zniesmaczona tą radością, a przecież ona zawsze jest w pewnym sensie gruczołowata ;).

No comment ;p

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...