USG.
Piersi o budowie gruczołowo-tłuszczowej.
Zmian ogniskowych nie stwierdzono.
Blizny tkankowe po zabiegu dyskretne, poniżej 1cm.
Węzły chłonne pachwowe w normie.
2008-03-14
Ha! Jak na razie wszystko skończyło się dobrze :D. Śladów po zabiegu prawie nie widać, a w środku wszystko wygląda jak należy. Wkrótce dowiem się, czy mogę brać antykoncepty hormonalne - chciałoby się wrócić do wygody ;).
Krótka charakterystyka bohatera tego wpisu:
guz fibroadenoma, czyli gruczalakowłókniak/włókniakogruczolak to niezłośliwy nowotwór, występujący głównie u młodych kobiet (18-30 lat). Powstaje przez rozrost tkanek gruczołowej i włóknistej (z nich i z tłuszczu zbudowane są nasze piersi). Po zmianach mastopatycznych jest wykrywany najczęściej, częściej niż nowotwory złośliwe. W 20% występują w postaci mnogiej.
Ich rozrost powoduje podwyższony poziom estrogenów (najwyższy właśnie w naszym wieku). Dlatego mogą się rozrastać pod wpływem przyjmowania tabletek hormonalnych, czyli również antykoncepcyjnych.
Jak je wykrywamy? Mogą objawiać się bólem i obrzękiem piersi przed okresem. Zmiany występują najczęściej w górnej części piersi, łatwo je wyczuć w samobadaniu - to bezbolesne guzki, które można łatwo przesuwać, o okrągłym lub jajowatym kształcie i powierzchni gładkiej lub chropowatej Ich wielkość waha się od ziarnka grochu do dużego orzecha włoskiego, czasem są jeszcze większe. Te guzy nie wpływają na kształt sutka i nie zmieniają swojej wielkości w cyklu miesiączkowym.
Czy trzeba usunąć? Gruczolakowłókniaki nie są groźne same w sobie i nie zwiększają ryzyka powstania złośliwego guza w piersi. Mogą jednak rozrosnąć się do rozmiarów grejpfruta i większych pod wpływem przyjmowania zewnętrznych hormonów (antykoncepty) lub w czasie ciąży. Dlatego zaleca się ich usuwanie. Oczywiście wycięcie jednego guza nie chroni przed pojawieniem się kolejnych.
Takie guzy usuwa się w znieczuleniu ogólnym lub miejscowym. Decyzja należy do chirurga; ja do zabiegu byłam uśpiona. Na zaś lekarz przepisuje mocny lek przeciwbólowy, bo pacjentka jest znieczulona tylko na czas zabiegu i tuż po nim. Potem pierś może boleć, nawet bardzo (w końcu jest rozcięta i ktoś w niej grzebał), ale za to raczej krótko. Mnie nie bolało nic, pomimo że pierś była nacięta w dwóch miejscach, a jeden z guzów był dość głęboko. Także nie ma się czego bać ;).
4 komentarze:
ta twoja krucjata przybiera coraz wyraźniejsze kształty :> trochę czytałam tę notkę z grymasem obrzydzenia, ale to pewnie znaczy, że do mnie trafiło. zbadam sobie to miejsce, gdzie powinien być biust, jak tylko znajdę chwilę czasu :)
aha, i nie mogę się powstrzymać:
ALLRIGHT! (z odpowiednim gestem)
tja, szkoda, że na razie nikt jej nie widzi ;]. dlaczego czytałaś z grymasem na twarzy? chyba nie napisałam nic obrzydliwego?
;]. ;p.
on a stick ;p. hehee! ;]
to nie to, że napisałaś coś obrzydliwego. to raczej reakcja na gruczolakowłókniaki. wiesz, jak wygląda oglądanie ze mną Housa, jak pokazują te radosne wnętrzności. bleh.
josé has the stiiiick! ;]
No, czasem jesteś tak jakby zniesmaczona tą radością, a przecież ona zawsze jest w pewnym sensie gruczołowata ;).
No comment ;p
Prześlij komentarz