W przerwie między jednym i drugim egzaminem, ot tak dla relaksu i z ogromnej chęci (bo coś mnie już wierciło od środka), wyciągnęłam z Wielkiej Paczki Nowych Włóczek jeden kolorowy moteczek, weszłam na Ravelry i odnalazłam projekt chusty, który od początku, od zamówienia, był dla tego moteczka zamyślony, wcisnęłam "download pdf" i tak oto od dwóch dni dzieję Revontuli. Wydrukowałam sobie opis i "słowniczek dziewiarki", bo pierwszy raz robię coś według angielskich instrukcji. Zaczynałam i prułam siedem, o ile nie siedemdziesiąt siedem razy, bo ciągle coś mąciłam lub o czymś zapominałam, ale wzór tak naprawdę nie jest skomplikowany, trzeba się tylko na początku trochę skupić. Wczoraj bardzo już śpiąca po powrocie z wieczorka u sąsiadów siedziałam do trzeciej w nocy, żeby ukończyć z sukcesem pierwszą część wzoru! I oto ona :)
4 komentarze:
Też myślałam o niej zanim zrobiłam kauniowego citrona:)Ciekawam bardzo jak wyjdzie z Alizee, rób rób i pokazuj:)
No, właśnie Alize ma być na otarcie łez zamiast Kauni, zanim się w sobie nie zbiorę i jej wreszcie nie kupię :) Dorwałam na dziewiarce, jak się tylko pojawiła ;]. Mam nadzieję, że się sprawdzi. Na razie przyjemna w robocie, choć ciut gryząca się zdaje. Niestety, dopiero po dziewiątym się za nią aktywniej wezmę, bo muszę zdać egzamin z Norwida i jemu podobnych, tfu tfu...
Cudna ta niteczka (jako ignorantka nie odważę się napisać wełenka, bo nie wiem czy to jest wełenka czy może coś innego), ale popieram moją przedmówczynię - bardzo chętnie obejrzę efekt końcowy.
Czy ta niteczka na której pracujesz to jest to: http://www.biferno.pl/index.php?products=product&prod_id=892
Marzy mi się zrobienie takiej chusty, ale nie wiem jaka musi być nitka (raczej cieniutka - prawda? Ale jak bardzo cieniutka?)
Prześlij komentarz