piątek, 28 października 2011

Z dawna oczekiwane.

Właśnie, 3 godziny temu, zawaliłam kolejną rzecz, ale zyskałam 1,5 godziny czasu, więc mogłam w końcu ostatecznie zredagować odpowiedzi na wasze komentarze. Pisałam je urywkowo przez kilka dni, ale teraz już powinny być wszystkie, gotowe, tip-top itd. No to chlup:


malaala, zgadzam się, że dobrze jest spinać się i pracować bardzo intensywnie, a potem smakować odpoczynek. Ale to, co jest teraz, to nie to: od połowy sierpnia do końca września była taka właśnie intensywna praca, która podnosiła wartość wolnego czasu. Teraz od miesiąca to, co się dzieje, przerasta mnie o trzy głowy: nie mam czasu na studiowanie, nie uczę się, omijam zajęcia, bo zajmuje się rozwiązywaniem problemów administracyjnych; do naszych obowiązków dorzucono nam sprawy, którymi powinny zajmować się inne osoby; w dodatku wiele z moich (naszych) działań odbija się od szklanego sufitu -- czasem to jest system, częściej ludzie: ostatnio, po tym jak z kolegą z komisji po całodziennej pracy opuściliśmy wydział o 22.00, w kilka dni okazało się, że wysiłek naszych kilku dni został zniweczony przez czyjeś widzimisię. Nie mogę się doczekać końca tego bu***elu, chociaż na razie nawet nie majaczy na horyzoncie...
A aparat to stara Minolta na klisze, wieczorem sprawdzę jaki model :)

anust, tak mi przykro i taka jestem zła, że uciekł mi Twój pobyt w Krakowie :(. Ech!... nie tylko studia w tym miesiącu zawaliłam. A na studiach dzisiaj -- na sam koniec pierwszego miesiąca, żeby mocno podsumować początek, nie dojechałam na kolokwium z czeskiego -- nic dodać, nic ująć. No nic, w każdym razie dzięki za życzenia! I może do następnego razu.

minimysz, to właśnie robię w każdej wolnej chwili, kiedy zazwyczaj śpię -- zaczynam w piątek po południu: jak tylko docieram do domu, ryp na łóżko i lulu. Dzięki!

Anonimowa, opis piękny? Dziękuję -- podobno humanista kiedy mu źle, pisze wiersz lub książkę: no to ja piszę posta na blogu ;)

Auralio, może to zamiast świeczek na torcie, tak bardziej efektownie ;) Spóźnione: wszystkiego najlepszego!

Grażyno, bararatoja, Terra, Antonino, tojanieta, tonko, makramko, 2owieczki, violu, samosiu, nietylkoSZALeństwo, Enyo, wiewiórko, Spes, wilddziku, Dorfi, Agato, Dziergam Sobie, Pimposhko -- dziękuję Wam za wszystkie życzenia urodzinowe i gratulacje. Bardzo Wam dziękuję, przede wszystkim za życzenia :)

wombat, dziękuję za rady -- jak tylko znajdę trochę czasu, na pewno spróbuję ponownie. Na razie szafki kuchenne są zapełnione tą kiepską mąką, ale powoli zużywamy ją do normalnego gotowania/pieczenia, a na chleb rzeczywiście będziemy musieli kupić nową, lepszą -- nie wiem jeszcze, jak to u nas jest ze świeżą, w dużym mieście, jakim jest Kraków, takiej prosto z młyna raczej nie dostanę, ale może sklepy ze zdrową żywnością będą dobrze zaopatrzone. Dzięki raz jeszcze!

1 komentarz:

malaala pisze...

Niesamowite ,że to jakimś kliszakiem zrobione.Ale to sprawdzone sprzęty.Chyba muszę sobie jakiś aparacik na kliszę zakupić, pewno można teraz dostać za grosze (albo się mylę)
Mam nadzieję ,że uporacie się szybko z tym b... ,bo nie jest fajnie walić głową w mur!!!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...