wtorek, 13 lipca 2010

Mam nowy kapelusz

Wygląda tak :)

 

 

Ostatnie doświadczenia z oszczędnościami nauczyły mnie, że kiedy widzę fajny kapelusz i jest mi w nim dobrze, to należy go natychmiast kupić, bo jeśli z tym zaczekam, to wrócę po niego zbyt późno. Ta zasada sprawdza się też w przypadku innych produktów ;)

Kapeluta kupiłam przy okazji odbioru reklamowanych butów z Ryłki - stwierdzam, że jakość wykonania ich obuwia znacznie spadła, praktycznie każde buty, które u nich kupuję od trzech lat rozpadają się, zazwyczaj cholewka odchodzi od podeszwy. Trzeba jednak przyznać, że ich polityka obsługi klienta jest godna pochwały - absolutnie zawsze przyjmują reklamacje, nie kręcą nosem i nadzwyczaj szybko naprawiają reklamowane buty (ja czekałam na buty tydzień...).

Nie mogę tego samego powiedzieć o Vision Express, gdzie w piątek kupiłam okulary przeciwsłoneczne (tak, te na zdjęciach). Wydawało mi się wtedy, że leżą doskonale, ale w weekend okazało się, że to było tylko wrażenie: okulary zjeżdżały mi z nosa, opierały się na policzkach i uciskały głowę za uszami. Poszłam więc dzisiaj do VE zapytać o możliwość wymiany okularów i... takiej możliwości nie ma. Co prawda bardzo uprzejmy kierownik salonu zaproponował mi dopasowanie okularów  i zrobił, co było w jego mocy, żeby leżały jak najlepiej - powiedzmy, że leżą w miarę dobrze (nadal opierają się na jednym policzku), ale wyszłam z salonu rozczarowana. Nie wydaje mi się, żeby zwykłe okulary przeciwsłoneczne były przedmiotem użytku tak osobistego, żeby zwróconego egzemplarza nie można było ponownie sprzedać, a to był rzekomy powód, dla którego obsługa Vision Express nie mogła przyjąć moich okularów z powrotem.

Teraz już sama wiem i polecam, aby przy kupnie okularów zawsze (!!) prosić o pomoc w doborze kogoś z obsługi sklepu - takie osoby są przeszkolone w tym względzie i mogą udzielić nieocenionych porad.

A oto róż pompejański:



Będzie go trochę więcej w następnym wpisie o naszej ostatniej podróży do teściów.

4 komentarze:

tkaitka pisze...

Nie kwestionuję różu pompejańskiego - ale dla mnie to raczej róż indyjski...
VE - słyszałam o nich złe opinie już wcześniej.
Za to kapelusz masz świetny!

kai pisze...

Ech, to chyba znowu problem aparatu, bo rzeczywiście wygląda na indyjski. Ale mam jedno zdjęcie w zbliżeniu, więc wrzucę w następnym wpisie, może będzie lepiej oddawało kolor. W każdym razie ten róż pompejański jest bardziej różowy niż ten na zdjęciu :)
Moja mama kupuje od lat w VE i zawsze była zadowolona, ale cóż... następnym razem zapytam o możliwość zwrotów przed zakupem.
A kapelusze uwielbiam :D

anust pisze...

O w Kurozwękach byliście!!
To chyba Twój mąż, jest moim krajanem:) kielecki czy też świetokrzyski scyzoryk? wielbłąd Tytus dalej odrabia pańszczyznę?:)pozdr

kai pisze...

a) A, no byliśmy :)
b) Świętokrzyski (póki co narzeczony, ale jakoś nigdy mi się nie chcę używać określenia "przyszli teściowie" ;)
c) Wielbłąda nie widziałam, ale były lamy, kozy, konie i strusie - pewnie jest bardziej różnorodnie, ale nie zwiedzaliśmy mini zoo, bo wstąpiliśmy tam w upalnej drodze powrotnej do domu i początkowo tylko na obiad :D za to zamierzamy nadrobić w ciągu kilku tygodni - z pewnością zapytam wówczas o Tytusa :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...